Jak dbać o wiekowe lipy?


Wśród najbardziej lubianych i wśród najchętniej sadzonych drzew w Polsce od stuleci są lipy. Decyduje o tym nie tylko ich uroda, a więc imponujący wzrost, malowniczy pokrój, gęste ulistnienie i pięknie pachnące kwiaty, ale także użyteczność tych drzew. 
Inną charakterystyczną cechą gatunku jest miękkie, podatne na rozkład drewno. Z tego właśnie względu starsze drzewa mają zwykle wypróchniałe pnie i konary, a wtedy łatwo łamane są przez wiatr. To właśnie dlatego w nasadzeniach towarzyszących budowlom i infrastrukturze coraz częściej zastępują je gatunki o drewnie twardszym, koronach zwartych i regularnych, osiągające mniejsze rozmiary. 

Lipy jednak nadal pozostają charakterystycznym elementem rodzimego krajobrazu. Dawniej sadzono je przecież z wielkim upodobaniem zarówno w miejscach zupełnie zwykłych, jak i w miejscach "świętych”. Jako gatunek z natury długowieczny mogą przeżyć zdrowo kilkaset lat. Jak możemy im w tym pomóc?


Dobrą lekcją dbania o te drzewa jest wizyta w Wereszczynie w województwie lubelskim. Znam wiele świątyń i cmentarzy, gdzie lipy drobnolistne Tilia cordata i szerokolistne Tilia platyphyllos stanowią nawet ponad połowę drzewostanu. Nigdy wcześniej nie spotkałam jednak takiej obfitości tych drzew, na dodatek tak sędziwych. Największa z wereszczyńskich lip ma 545 cm w obwodzie. Jej rozmiary wskazują na wiek około 200 - 250 lat, prawdopodobnie więc drzewo to jest tak stare, jak sam kościół. Ten zabytkowy drewniany budynek wzniesiono w 1783 roku z fundacji braci Józefa i Seweryna Wereszczyńskich (prezbiterium świątyni wzniesiono wcześniej, w XVII wieku). 

Pomimo, iż pnie najstarszych lip z Wereszczyna są w znacznym stopniu wypróchniałe, to drzewa pozostają stabilne, a ich korony wykazują wysoki stopień żywotności. Sprzyjają temu korzystne warunki siedliskowe, zasobne i stabilne podłoże, a także stanowisko osłonięte od silnych wiatrów. Przede wszystkim jednak widać dbałość ze strony miejscowych parafian, dla których te wiekowe drzewa to powód do dumy.


Program pielęgnacji drzew na cmentarzu przykościelnym w Wereszczynie opracowałam na zlecenie tutejszej parafii w 2017 roku. Przewidywał on  jedynie przeprowadzenie cięć sanitarnych i korekcyjnych w koronach, w granicach 5-10% ich objętości. Usunięte zostały tylko gałęzie i konary zamierające lub niebezpiecznie wychylone, a tym samym stwarzające ryzyko dla osób przebywających w ich pobliżu. Dzięki tak niewielkiej ingerencji w żywą tkankę drzew ograniczyliśmy możliwość wnikania w nie patogenów. Korony utrzymały swoją żywotność, a pokrój pozostał naturalny i jak dawniej malowniczy.


Problemem okazała się pielęgnacja lipy, której korona w największym stopniu została opanowana przez jemiołę pospolitą Viscum album. Ten dość lubiany przez ludzi półpasożyt bardzo chętnie osiedla się właśnie na lipach ze względu na ich miękkie drewno. Poza siedliskami leśnymi zajmuje przede wszystkim korony drzew osłabionych. Do śmierci żywiciela doprowadza po wielu latach, jednak często nieprzemyślana pielęgnacja (usuwanie zajętych przez jemiołę części drzewa) może ją przyspieszyć. Lepsze efekty przynosi usuwanie samej jemioły, na przykład poprzez jej zacienianie. W przypadku tej lipy na takie cięcia jest już jednak za późno. Jak możecie dostrzec na zdjęciu, większość konarów jest martwych. Najpewniej za kilka lat drzewo będzie trzeba wyciąć, do tego czasu konieczna jest jego systematyczna obserwacja.

Czego nauczyła mnie praca przy lipach z Wereszczyna? Przekonałam się, że większość z nich przeżyła tak wiele lat w dobrej kondycji dzięki kilku istotnym czynnikom:


1. Zasobność podłoża, które ma na dodatek odpowiednią dla gatunku wilgotność. Rozejrzyjmy się po okolicy: najbliższe otoczenie cmentarza nie było poddawane melioracjom, zapewne więc warunki wodne nie zmieniły się znacząco w ciągu ostatnich kilkuset lat. 

2. Tutejsze warunki glebowe w ciągu życia drzew również nie ulegały znacznym przekształceniom. Prowadzone prace ziemne i remonty kościoła nie doprowadziły do uszkodzeń systemów korzeniowych drzew. Dzięki temu drzewa zachowały swoją żywotność i świetnie poradziły sobie nawet z rozległymi ubytkami wewnątrz pni - wykształcona wokół ubytków tkanka przyranna jest na tyle gruba i mocna, że drzewa pozostają stabilne.

3. Stanowisko jest osłonięte od porywistych wiatrów. Korony drzew nie mają śladów przeżytych poważniejszych złamań.

4.  Drzewa nie mają również śladów zabiegów ogławiania, które często dotyka wiekowe lipy rosnące przy zabytkowych budynkach. Ogławianie lip prowadzi w większości przypadków do przyspieszonego rozkładu przewodnika lub podstawy korony i utraty przez nie witalności.  

5. Mieszkańcy Wereszczyna i kolejni administratorzy tutejszej parafii doceniają wartość wiekowych drzew i ich urodę. Przeprowadzane co kilka - kilkanaście lat zabiegi pielęgnacyjne są prowadzone w sposób wyważony i rozsądny, odpowiedni dla drzew w tym wieku. Dzięki temu drzewa zachowują naturalny pokrój i witalność. 


Wiekowe drzewa są nie tylko wartością same w sobie. Korony i dziuple stanowią miejsce życia wielu ptaków dziuplastych, drobnych ssaków i bezkręgowców. Na lipach w Wereszczynie z pewnością dojrzycie przeskakujące z korony na koronę zwinne wiewiórki. A kora najstarszych drzew to doskonałe siedlisko dla mszaków i porostów. 

Wereszczyn łatwo odnaleźć na turystycznym szlaku. Wioska położona jest bowiem w pobliżu Poleskiego Parku Narodowego, atrakcyjnego głównie ze względu na objęte ochroną mokradła, i - co muszę podkreślić - przede wszystkim poza sezonem masowego występowania komarów. Jeśli szukacie świeżych wieści z bagien, znajdziecie je na blogu Pewnego Parkowca

Komentarze