Trójmiejska zieleń miejska

Do "skrzywień zawodowych" zaliczyć należy fakt, iż zawsze gdy odwiedzam jakieś miasto priorytetowo zwracam uwagę na jego zazielenienie. Począwszy od kondycji drzew, żywopłotów, kompozycji, stylu nasadzeń..wszystko mnie ciekawi. Ostatni, krótki pobyt w Trójmieście nie był pod tym względem inny. Zupełnie się zachwyciłam, bo podobało mi się prawie wszystko. Ewidentnie widać że decydujący głos w kwestii nasadzeń roślin mają osoby (prawdopodobnie młode, dobrze wykształcone ;) ze świeżym podejściem, kreatywne i nie bojące się nietypowych rozwiązań. O dziwo wśród sezonowych roślin w przestrzeni miasta nie królowały, jak to się u nas przyjęło szałwie, begonie i lobelie w sztandarowych kolorach. Ktoś miał wizję zamknięcia tematu w jeden zestaw barw lekko zróżnicowanych gatunków, co daje spójną całość niezwykle przyjemna w odbiorze. Według mnie pomysł świetny i godny naśladownictwa :)


Biały, różowy, fioletowy i ich odcienie - szablon przyjętych barw
w nasadzeniach sezonowych. Zdjęcie tego nie oddaje ale zapewniam,
że smagliczki pachniały zupełnie słodko (szczególnie wieczorową porą:).


Główna arteria Gdyni, zestaw barw ten sam, donice nawiązujące stylem do portu :)


Onętek (Cosmos bipinnatus) z wiejskiego przedogródka
na wielkomiejską rabatę? Czemu nie!?


Szałwia omszona przy pod rajskimi jabłonkami wzdłuż ścieżki rowerowej