Zamiast chwastów - niskie byliny


Przykrycie gleby dywanem z niskich bylin jest praktyczne. To raz.  Poza tym w zestawieniu z nimi każda nawierzchnia, nawet najbardziej toporny beton, zyska na urodzie. Powyżej dość wymagająca skalnica Arendsa (Saxifraga arendsii) - do zastosowania "punktowo" lub na obwódki, kiepska jednak w zadarnianiu większych powierzchni.

Często słyszę, że sadzenie bylin w ogrodzie to zbytek na miarę Ludwika XV, bo niby kogo stać na plewienie chwastów przez cały sezon? Hm hm hm. A koszenie trawnika czasu nie zabiera? Zabiera, i olej napędowy zżera. Utrzymanie rabaty kwiatowej (są na to dowody) wychodzi o wiele taniej, a jeśli chodzi o czas, to w skali roku jej pielęgnacja zabiera SZEŚĆ RAZY mniej czasu, niż utrzymanie trawnika (według fachowej literatury).
  
Ograniczenie chwastów może też być bardzo proste, i to nawet bez użycia herbicydów. Dobrze dobrane byliny okrywowe szczelnie wypełnią każdą powierzchnię tak, że nie znajdzie się wiele miejsca dla roślin niepożądanych i nielubianych. Oczywiście, oczywiście - dobry dobór to klucz. Posadzenie roślin zbyt ekspansywnych sprawi, że w krótkim czasie same staną się problemem. Odpadają też byliny krótkowieczne i najbardziej wymagające - nigdy tak naprawdę nie stworzą ładnego kobierca (jak np. skalnice czy zawciąg nadmorski). Super-niezawodne i mało wymagające są niskie rodzime byliny - nie tylko ładne, ale i nie rozpychają się przesadnie łokciami - a raczej rozłogami. Szczerze polecam:

Dąbrówka rozłogowa szczelnie i szybko wypełnia przerwy między wyższymi roślinami. Tu w towarzystwie azalii japońskich - w ciągu miesiąca okryła ok. pół metra kw. i wymaga ograniczenia, bo korzenie azalii nie lubią kłócić się z innymi o wodę i pokarm. Dąbrówka jest jednak na tyle niekłopotliwa, że bardzo łatwo ją "przerwać" 
Dąbrówka rozłogowa (Ajuga reptans). HIT! Naturalnie rośnie w żyznych i cienistych lasach i dlatego jest niezastąpiona przede wszystkim w cieniu i półcieniu - ze znanych mi roślin najlepiej radzi sobie w lukach pomiędzy wyższymi bylinami i krzewami, jednocześnie łatwo daje się "trzymać w ryzach". Ma szybko rozrastające się, lecz delikatne pędy i rozłogi, stąd nie ma tendencji do panoszenia. Wiosną kwitnie, a do tego ma bardzo efektowne odmiany o purpurowych liściach, np. 'Atropurpurea' i 'Burgundy Glow'.


Fiołek wonny (Viola odorata) oceniam równie wysoko, co dąbrówkę. Poradzi sobie w zadarnieniu dużej powierzchni, da radę w murawie pomiędzy dzikimi trawami i bylinami, świetnie spełni rolę wypełniacza w ogródku kwietnym. To rodzimy i dość mało ekspansywny gatunek, trudniejsza w kontrolowaniu jest jego odmiana o białych kwiatach (Viola odorata 'Alba' - rozrasta się o wiele szybciej i ma silniejsze pędy).



Stokrotka pospolita (Bellis perennis) - naczelne brzydkie kaczątko w rewii ogrodowych hitów. Niedoceniana, a prosta i efektowna. Świetnie wypełnia i lubi towarzystwo innych bylin okrywowych, jak i traw. Jeżeli trafi na dobre warunki, może się trochę rozpanoszyć, mogą nie polubić jej osoby, które wszystko muszą mieć pod kontrolą.




Komentarze

  1. Mam je wszystkie i wszystkie niestety trzeba pilnować, bo się szybko rozrastają i są tam, gdzie niekoniecznie je chcemy.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. zapewne bardzo dużo zależy od lokalnych warunków, np. dąbrówkę tak czy inaczej trzeba plewić (a więc jest takim "ładniejszym chwastem"), wchodzi w trawniki i trudno jej się stamtąd pozbyć (znosi koszenie), a fiołki i stokrotki jako rośliny dwuletnie bardzo migrują. Pisałam kiedyś o "moich" okrywowych hitach, bo ja też uważam, że plewienie rabat nawet przez 2- 3 lata da się znieść, a okryte okrywówką rabaty są bezcenne. Przygotowuję teraz w miarę pełne listy roślin do różnych zastosowań, z ich wadami i zaletami. Czy możesz podać źródło tych porównań między bylinami a trawnikiem? pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Megi, przyjemną tabelę z wyliczonym czasem pielęgnacji murawy, rabat itepe znalazłam w książce Reader's Digest "Piękny ogród bez wysiłku" - moje własne wyliczenia są podobne. Dziś odchwaściłam moje dąbrówki po 3 tygodniach i wyrwałam spomiędzy nich pojedyncze ździebełka - ale u mnie klimat raczej kontynentalny, na Pomorzu pewnie byłoby już więcej do wyrywania.
    A temat wrastania różnych osobników w trawnik to zagadnienie filozoficzne wręcz :) no i regionalne też - w kontynentalnych warunkach aksamitna darń to i tak wg mnie marzenie ściętej głowy ...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz