A więc - wiosna. Tak przynajmniej twierdzi Pewien Kos, który dziś przez pół nocy śpiewał w Pewnym Ogrodzie. I również Pewien Borsuk, który w Pewnym Parku Narodowym wykopał się ze swojej norki. Może to jeszcze nie jest to, ale i człowiekowi wystarczy, żeby wyjść z
NORKI, i poczuć się
TAK, albo przynajmniej
TAK.
 |
Jabłeczna (kilka wiosen temu) |
W dolinach Wieprza i Bugu zakotłowało się od ptaków, przy okazji zrobiłam tam przegląd ulubionych dębów. Bo może ktoś z Was właśnie rwie się, żeby posadzić drzewo - no więc dlaczego nie dąb? Wyrośnie prawie wszędzie, i jeszcze zostanie dla praprapra...wnuków. Oto i modelowe egzemplarze.
 |
Dęby z Jabłecznej są prawdopodobnie pozostałością łęgu |
Monastyr w Jabłecznej jest jak mały klejnocik ze złota i szmaragdów. Złote są kopuły cerkwi, a szmaragdowe - rozlewiska Bugu. A na nich, z nogami w wodzie - potężne dęby. Niektóre (to może wydać się dziwne, ale nie na Wschodzie) obwieszone wotami.
Jeżeli dęby z Jabłecznej określiłam jako potężne, to nie wiem, jak opisać Bolka z Hniszowa. Imię ma po Bolesławie Chrobrym, ale jest raczej młodszy. I bardzo, bardzo zdrowy.
 |
Próba sił :) |
 |
Wokół Bolka - przyjaciele i rodzina :) |
Z nadbużańskich ciekawostek - o wiele dalej na północ, bo obok Janowa Podlaskiego rośnie sobie dębaczek posadzony przez
Charliego Wattsa. Oszczędzę Wam żałosnej fotki z telefonu (dębaczka, nie perkusisty, oczywiście), a jakby co zerknijcie
TUTAJ.
Trochę dalej na zachód, na górze nad Pewnym Dopływem Wieprza rozparł się dąb, który zupełnie nie boi się piorunów. Uwierzcie - wszystkie od pewnie stu lat bierze na klatę.
 |
Dąb Który Nie Boi Się Piorunów (ostatniej jesieni) |
 |
Ten sam dąb zeszłej wiosny. Potargana fryzura świadczy o tym, że nie boi się też wichur |
Nie można oczywiście zapomnieć o klasyce i dębach praojców. A jak praojce, to dęby nad Wartą i szybki skok / spływ do Wielkopolski.
 |
W środku, nieco posunięty - Czech |
Lech, Czech i Rus z Rogalina mają się jako-tako, ale jeśli kto wcześniej widział Bolka będzie raczej wstrząśnięty. Ja w każdym razie byłam - martwi mnie przede wszystkim kondycja Lecha. Dziadunio jest już nawet nie na podtrzymaniu, on dogorywa. Tym bardziej sadźmy tej wiosny nowe dąbki :)
Bolka. oraz Lecha, Czecha i Rusa też oglądałam. Bardzo podoba mi się Twój "dębowy" post, no i zdjęcia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję! To tak, żeby nie było że z dębu najlepszy jest stół.
Usuńsuper post - wartościowy jak zwykle.
OdpowiedzUsuńCały blog pełen wartościowych tekstów.
Będę tu wracała.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
http://ogrod-naturalnie.blogspot.com/
Ania
Aniu, dziękuję za odwiedziny, do Was już zajrzałam - nie mogę się oderwać :)
UsuńPiękne dęby (zdjęcia także). A Bartek, czy on jeszcze dycha?
OdpowiedzUsuńHmmm, tego nie wiem, kilka lat temu podobno dawał radę.
OdpowiedzUsuń